wtorek, 9 lipca 2013

Chapter 2

      Niepewnym krokiem wyszłam z klasy. Na szczęście skończyłam właśnie lekcje, ale to nie oznaczało, że Janoskians nie mogą czegoś w ostatniej sekundzie zrobić. Czułam, że coś się szykuje, gdy James zaczął wolniej się pakować to zawsze oznaczało, że umówił się z chłopakami pod klasą po lekcji. Zawsze tak robili w czwartki. Znienawidziłam ten dzień właśnie przez tych idiotów. Poprawiłam torbę wiszącą na moim ramieniu i poprawiłam marynarkę mundurka. Bałam sie, że zaraz skądś wyskoczy któryś z nich i przewróci mnie bądź zrobi coś innego. 

  - Corin! - usłyszałam głos Tracy - szkolna liga popularnych atakuje - moje ciało przeszły ciarki. By nie wyjść na idiotkę postanowiłam się odwrócić. Ruchem ręki pokazała mi abym podeszła do niej. Jak prosiła, ruszyłam w jej kierunku i właśnie tego momentu cały dzień się bałam. Zza zakrętu wpadł na mnie najstarszy z Janoskians. Beau Brooks. Dziewczęce oczy, delikatny zarost i najgłupsze pomysły. Poczułam na twarzy zimną lepką substancję. Shake waniliowy. 
  - ups .. - starał się nie śmiać, ale jakoś specjalnie mu się to nie udawało. Pierwszy raz zrobili coś tak głupiego. Zazwyczaj tylko były to drobne zaczepki lecz nie tym razem. Cała twarz, włosy i strój były z klejącego się shake'a. Wszyscy na około mieli ze mnie niesamowity ubaw. Tylko nie ja. Starając się nie płakać ruszyłam biegiem do szafki, w której trzymałam ubrania na zmiane, a następnie do szatni sali gimnastycznej by móc zmyć napój z włosów w tle słysząc głos Wicedyrektor Smith wołającą sprawcę całego zamieszania do gabinetu. Chciałam płakać. Schować się przed całym światem i płakać póki braknie wody w moim ciele. Robiłam sie coraz bardziej czerwona na twarzy, a moje oczy zaczęły wypełniać słone łzy. Miałam tego wszystkiego dosyć, ale na moje nieszczęście zostały mi jeszcze 2 lata w owej placówce. Nie mogłam zmienić teraz szkoły bo zaprzepaściłabym kolejny rok nauki . Nie miałam innego wyboru jak z kamienną miną przebrnąć czas pozostały mi i nie poddawać się bo to było najgorszą rzeczą jaką mogłabym teraz zrobić - pokazać, że jestem słaba.
   Pośpiesznie rozebrałam się z ubrań i zaczęłam myć swoje ciało truskawkowym żelem pod prysznic. Chciałam jak najszybciej się stąd ulotnić. Dziękowałam w duchu, że to własnie dziś dziewczyny mają dodatkowe zajęcia z siatkówki dzięki czemu pani Andrew - wf-istka - pozwoliła mi wziąć szybki prysznic. 
   
      Wyszłam ostrożnie na korytarz z nadzieją, że nikt nie powtórzy wcześniejszego wydarzenia. Włosy - choć jeszcze wilgotne - jak zwykle latały w każdą możliwą stronę przeszkadzając być dyskretną. Ruszyłam szybszym krokiem do auta, gdy znalazłam się na szkolnym parkingu, ale w ostatniej sekundzie usłyszałam głos Wicedyrektor 
  - Panno Garson - jej głos niebył kobiecy. Jej postura, styl ubierania i bycia świadczyły, że była - jak to niektórzy mówią - babochłopem - Pan Brooks ma pani coś do powiedzenia - niechętnie wróciłam do murów szkoły - a więc ?
  - no sory mała - mówił jakby to było nic. On chyba nie zdawał sobie sprawy jak ja się wtedy czułam. Jak ja się codziennie przez nich czułam, gdy byłam obdarowywana wyśmiewającymi mnie spojrzeniami wszystkich w szkole. Upokarzana na oczach wszystkich, nie mając żadnego wsparcia. Prychnęlam na jego pożal się boże przeprosiny
  - Panie Brooks ? 
  - przepraszam Corin - Wow wiedział jak mam na imię ? czy to wicerdyrektorka uświadomiła mu jak taka miernota jak ja ma na imię. Kobieta spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym " czy przyjmuje pani przeprosiny ?" 

  - no niech ci będzie. Mogę iść ? - mój błagalny ton można było poczuć wyraźnie w moim głosie. Nie chciałam spędzać z tym chłopakiem ani minuty dłużej
  - panno Garson wymierzyłam temu młodzieńcowi także karę - jej słowa były dla mnie gwoździem do trumny - pan Brooks będzie musiał być dla pani miły i z racji tego iż pani wyniki z języka Włoskiego nie są zadawalające, a pan Brooks  ma celującą ocenę z owego przedmiotu więc po lekcjach będzie pani dawał korki - powiedziała tak dumna z siebie jakby odkryła amerykę
  - co ?! - wrecz krzyknęliśmy równo z Brooksem
  - tak proszę państwa musicie w końcu nauczyć się SZANOWAĆ nawzajem - podkreśliła słowo patrząc wymownie na Beau. Jęknęłam mając przed oczyma wizję spędzenia z owym delikwentem choćby 5 minut - będę mieć was na oku póki pani wyniki w nauce jak i stosunkach między wami się nie polepszą - jej słowa budziły od teraz u mnie odruch wymiotny. Dlaczego ja? i to w dodatku z Beau. Przeżyłabym, gdyby to był James, ale nie Beau - więc do zobaczenia na zajęciach. Panno Garson. Panie Brooks - pożegnała nas i ruszyła do swojego Kabrioleta, którego zapewne nabyła w jakimś tanim składowisku. Czy mówiłam już, że ona uczy mnie włoskiego ? Nie ? No to mówię. 

  - kiedy i gdzie ? - spytał jakby stał nad nim kat i był gotowy do ścięcia. Oczywiście on myślał, że to on jest najbardziej poszkodowany. nawet nie wiedział co to dla mnie znaczyło. Przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu nie należało do moich marzeń
  - a kiedy możesz ? - złożyłam ręce na wysokości piersi pokazując mu, że nie mam najmniejszej ochoty na spędzanie z nim czasu
  - jutro po szkole u ciebie ? - westchnęłam głośno 
  - no dobra - rzuciłam i zaczęłam iść w kierunku samochodu - ale nie próbuj jakichkolwiek głupich sztuczek - pogroziłam mu palcem obracając się do niego. Cieszyłam się jedynie z tego, że będzie to się wszystko działo w moim domu gdzie miałam nad nim przewagę. Może mojego Taty nie ma po południami w domu, ale tam przynajmniej nie mógł ściągnąć kumpli by wywinąć mi jakiś głupi numer. 
  - no spoko mała - stanął na desce i odepchnął się stopą od ziemi by za chwilę zniknąć za rogiem. Czekały mnie tygodnie spędzone z tym idiotą. Mam nadzieję, że nie odbije się to na mojej opinii i osobie negatywnie.

     Czy właśnie zostałam skazana na spotykanie tego idioty po lekcjach ?! 

_______________

Co sądzicie o takim obrocie akcji ? Co się stanie podczas dodatkowych " zajęć " z Beau ?
Czekam na waszą opinie ;)

4 komentarze:

  1. Znalazłam te opowiadanie nie dawno i pokochałam je *o*
    Uuuu... Beau uczący Corin włoskiego
    Może Beat ją przez przypadek pocałuje
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahaha Beau serio ???
    ja chce następny rozdział xd
    Kasztan <3

    OdpowiedzUsuń
  3. oo czekam na więcej! Zajebiste opowiadanie i nigdy nie sądziłam, że dyrektorka da mu taką karę! no cóż pozostaje czekać na następny, możesz mnie informować? @larrymyhero

    OdpowiedzUsuń