niedziela, 18 sierpnia 2013

Chapter 16

  - Corin ? - usłyszałam ciche nawoływanie ze świata żywych, które kazało mi pozostawić mą jakże idealną krainę snów na rzecz świata osoby budzącej - Wstawaj
  - Daj mi spokój pokrako nędzna - jęknęłam nie mając tego w zamiarze i przewróciłam się na brzuch dając tym do zrozumienia, że nie mam najmniejszej ochoty wstać.
  - Corin, no weź nie odbieraj mi tej przyjemności - czy ja zrobiłam coś złego ? W pokoju było ciemno jak nie powiem gdzie, a ktoś bezczelnie mnie chciał obudzić - musisz mi pomóc nooo 
  - Przybyszu z innej planety daj mi kurwa spać - tak zaczęło mnie to denerwować w innym przypadku nie przeklnęłabym. Rzadko używam wulgaryzmów, choć przez Beau zaczynam je wprowadzać częściej do codziennego słownika.  
  - Corin jeśli mi nie pomożesz Beau zrobi coś czego zapewne nie chciałabyś - otwarłam minimalnie jedno oko i spojrzałam na nieobkolczykowanego bliźniaka
  - Słucham ? Jakie masz zamiary ?
  - Zrobimy im pobudkę jakiej nie zapomną - uśmiechnął się szyderczo i poruszył brwiami niczym czarny charakter w bajkach dla dzieci - ale nie mogę opowiedzieć ci o tym tutaj bo mogą usłyszeć - wstałam i ruszyłam za chłopakiem wzdłuż korytarza, którym ciągnął mnie do samego końca. Weszliśmy do pokoju i usiadłam na dolnym materacu piętrowego łóżka.
  - Więc? - spojrzałam na chłopaka oczekując na wskazówki
  - Mam zapas miodu w butelkach i znalazłem ostatnio w garażu kilka poduszek wypełnionych pierzem co ty na to żeby zrobić kurzą pobudkę ? - moje oczy rozszerzyły się, a kąciki ust uniosły maksymalnie na wiadomość, że wywinę im taki numer z Jaiem.

  - Biorę Beau i Daniela bo mają lekki sen i mogą się łatwiej obudzić. Ty Jamesa i Luke'a bo oni mają sen jak kamień i nie mają łaskotek 
  - To do roboty - klasnęłam w dłonie i ruszyliśmy spełnić nasze plany

*POV Beau * 

Kopnięcie w udo obudziło mnie w błyskawicznym tępie. Szczerze bez otwierania oczu mogłem stwierdzić, że zrobił to Skip, który kopie i wierzga jak małe dziecko, podczas snu. On ogólnie zachowywał się jak dziecko. Upośledzone dziecko. Nie wiem co mu się śniło, ale podejrzewam, że jakieś sztuki walki przez co nie raz ja i chłopcy wychodziliśmy cali poobijani z naszych noclegów. Ale pomijając mój przestawiony nos, podbite oko Jamesa i poobijane plecy Jai'a, był najlepszym przyjacielem jakiego mogliśmy spotkać. Jego głupie pomysły i totalnie pojebana natura sprawia, że nasze filmiki są o milion razy lepsze i podobają się ludziom. No, z której strony by nie patrzeć to on wymyślił to "przeciąganie" liny na ulicy. I to dzięki temu filmikowi spodobało się to kilku osobom. 
  - Skip skończ się rzucać idioto - powiedziałem z zamkniętymi oczami przekręcając się na bok. Oblizałem usta jak to miałem w naturze robić rano zaraz po przebudzeniu i starałem się ponownie zasnąć. Niestety, ale zawsze tak jest, że gdy się obudzisz już nie zaśniesz tak łatwo choćbyś niewiadomo co robił. Dopiero po chwili moje zmysły zaczęły poprawnie działać i poczułem zapach miodu. Czyżby mama robiła nam na śniadanie moje naleśniki z miodem? Uniosłem się na łokciach i przetarłem zaspane oczy by skontrolować sytuację i dopiero teraz zorientowałem się, że to wcale nie naleśniki tak pięknie pachniały tylko ja i pozostała trójka śpiąca tuż obok mnie. Byliśmy cali wysmarowani miodem i obklejeni pierzem. Byliśmy jak .... kurczaki! 
  - Wstawać ! - krzyknąłem na śpiących towarzyszy niedoli. Oni mieli to zupełnie w dupie. Dalej smacznie spali. Kopnąłem Luke'a z całej siły, a gdy ten się wydarł widząc co się stało dopiero wtedy wszyscy obudzili się jak na komendę. Ich miny? Może byłem w tej samej sytuacji, ale były boskie!
  - Jai! - krzyknął cały czerwony

*POV Corin*

  - Jai jesteś pewien, że powinniśmy ? - powiedziałam praktycznie szeptem smarując kucharskim pędzlem nogę Jamesa. Był już prawie skończony i pozostał mi tylko cały Luke. Nie wiem czemu, ale jakoś nie miałam ochoty mu tego robić. Ciągle miałam jakieś dziwne przeczucia i po prostu tak niekontrolowanie traktowałam go inaczej niż resztę. 
  - Uwierz gdybyśmy tego nie zrobili to oni zrobili by to nam - przeszedł ostrożnie między Luke'iem, a Skipem, którego przed chwilą skończył odziewać w miód i podszedł do swojego starszego brata. Gdyby nie oni to my? - Teraz nie miałam już żadnych wyrzutów. Wizja siebie w pierzu i komentarze typu : " kobieta powinna być w domu" - czyli zwykłe bycie kurą domową - zmotywowały mnie do owych działań. James otrzymałam jeszcze jedną porcję miodu na swoije ciało, a Luke został po prostu polany dwa butelkami w kształcie misia i było to na nim jedynie rozsmarowane.

  - Wredna jesteś 
  - Nie będę kurą domową jak to sądzi Beau 
  - Zaszedł za skórę widzę 
  - Dokładnie - uśmiechnęłam się i pobiegłam z chłopakiem po pierze naszykowane w przedpokoju. Zaczeliśmy ich obsypywać tak bardzo, że po miodzie nie było śladu. Nie licząc unoszący się zapach - Która godzina? 

  - 5 nad ranem 
  - Położyłabym się jeszcze 
  - Choć do mojego i Luke'a pokoju prześpimy się - ruszyłam z chłopakiem do pokoju, w którym już wcześniej byłam i rozłożyłam się na piętrze łóżka. Układając przed snem ubrania obok siebie by szybciej się ubrać kiedy wstanę. 

*POV Luke*

  - Jai ! - krzyknąłem wściekły na bliźniaka. Jak on mógł to zrobić. Przecież..... Jak ja teraz wyglądam ? Jestem cały w pierzu i kleję się! Nie mogę się tak pokazać Corin. Właściwie to czemu pomyślałem o Corin? Nie wiem. Ostatnio ciągle o niej myślę. Nie powinienem bo jest naszą przyjaciółką. Jedyną jaką mamy, a ja o niej myślę. Czasem niekontrolowanie. Cóż na takie myślenie nie poradzę, ale ciągle uważam, że nie powinienem
  - Ja sądzę, że powinieneś zawołać JAI ! CORIN! - Beau poprawił mnie i wstał. James i Skip za nim i wkurzeni ruszyli do mojego i brata pokoju. Już chciał gwałtownie otworzyć drzwi, ale się zatrzymał - Chwila - uśmiechnął się i pobiegł do łazienki, a my jak idioci za nim - Bierzcie wszystko do czego da się nalać wodę - skupieni na zadaniu zaczęliśmy nalewać wody do wiaderek, misek i co wpadło w rękę. 

 
      Podeszliśmy cicho do drzwi i otwarliśmy je. Jai i Corin spali. 
  - Ja i James na Jaia, a ty Luke i Skip na Corin - powiedział Beau
  - A może nie oblejemy Corin ? - zaprotestowałem  - No wiecie leży na moim łóżku i potem będzie musiał się materac suszyć i wogóle ?
  - Luke weź się zamnkij - zaczął odliczać. Ja nie zrobiłem tego o co on prosił i zamiast Corin oblałem Jaia. nie potrafiłem. Coś w środku mówiło mi, że mam tego nie robić. Wolałem już oblać swojego brata co było codziennością niż ją. Boże co się ze mną dzieje? 

________________________

Mieliśmy małą przerwę, ale teraz już jestem bezrobotna gdyż się zwolniłam z tej niewolniczej instytucji i mam nadzieje, że dam radę dodawać rozdziały mniej więcej raz na dwa dni. ;)


Zadowoleni? 

A teraz może powiecie mi co sądzicie o takim rozwoju sytuacji ? 
Co na to Corin? 
A co z Trevorem? 


+ Jesli chcecie być informowani zostawcie swój nick z tt ;)

Do napisania ♥

2 komentarze:

  1. Omomomomomom... Czekam na następny.
    Wchodze tu codziennie i sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału. Chyba wpadłam w nałóg. Trza dopisać do listy. W każdym razie rozdział ciekawy. Luke się zabujał w Corin. Corin się zabujała w Luke'u (le śpiewanie). Ja to wiem i będę sie jarać.
    Trevor. Tia. Licze że dobrze to rozegrasz. Licze? Ja wiem.(lizus ze mnie c'nie?)
    Pozdrowionka
    Kostek <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To. Jest. Za-je-bis-te *.* Jedno z moich ulubionych opowiadań :D Świetnie!! Czekam na nn :**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń