niedziela, 1 września 2013

Chapter 25

        Usiadłam na krawężniku i zaczęłam się rozglądać czy ktoś nie podjeżdża do naszej "myjni". Była godzina 17 i jak znam życie już nikt nie przyjedzie.
  - Zbieramy się ? - oparłam się o ramie Luke'a
  - Zimno ci ? - objął mnie chociaż sam ciepły nie był. Wszyscy razem z Veronicą byliśmy mokrzy co do nitki. 
  - Nie, tylko wydaje mi się, że nikt już nie przyjedzie i robi się ciemno - wstałam i podeszłam do Ver.
  - Dzięki za pomoc to widzimy się pojutrze ? - tak nasz plan to pracować póki nie uzbieramy na zmyślone odsetki Trevora. Wzięłam ręcznik, wytarłam się na tyle, ile można było i ruszyłam do domu dziewczyny by przebrać się. Gdy stałam w samej bieliźnie drzwi się otwarły.
  - Przeszkadzam ? - Lukey stanął w drzwiach uśmiechnięty. Zaczynam się go bać. Niedługo wejdzie mi do ubikacji po to, żeby spytać się czy nie przeszkadza! Nie przeszkadzały mi te pocałunki i jego potrzeby seksualne, ale za bardzo naciskał na te tematy u mojej osoby. Ja narazie dążyłam do związku, a nie uprawiania seksu dzień i noc. Może myślał, że własnie to tak będzie działać? Zero zobowiązań i seks każdej nocy ? Sama nie wiem. Z tego co go znam taki nie jest, ale wszystko może sie zdarzyć.

*POV Luke*
  - Przeszkadzam ? - uśmiechnięty wszedłem do łazienki. Nie chciałem jej wystraszyć tym lub wyjść na zboczeńca. Dziewczyna uśmiechnęła się i powróciła do wcześniejszej czynności, jaką było uberanie się w suche ubrania. Podążyłem w jej ślady i zrzuciłem z siebie mokre spodenki by zastąpić je suchą parą czarnyh shortów.
  - Luke ! - jęknęła Corin podnosząc mokre spodnie z ziemi 
  - Słucham ? - wstała i pokazała mi przed twarzą mokrą bluzkę 
  - Miałam ją założyć, a innej nie mam 
  - Jedź w mokrej 
  - I będę chora - chwytając za tylną część koszulki ściągnąłem ją z siebie i podałem dziewczynie 
  - To wiesz moją 
  - To ty będziesz chory
  - Skarbie nie rób niepotrzebnych problemów - zamknąłem jej usta swoimi by nie mogła się juz mi sprzeciwić. Ale jedno muszę przyznać była słodka i prześliczna, gdy się złościła. Na jej czole pojawiała się malutka zmarszczka, a jej bujne brwi tworzyły jedną, która rozbawiała mnie. Jej usta zaczynały wtedy tworzyć wąską linię. Dziewczyna sprawiała tym, że miałem ochotę pocałować ją, dotykać. Jednym słowem podniecał mnie jej gniew - Po prostu załóż - zamknąłem jej drobną dłoń wkładając wcześniej do niej koszulkę, która jeszcze przed chwilą znajdowała się na moim ciele. Odebrałem jej mokre rzeczy i stałem czekając, aż założy ją. Chciałem tak bardzo zobaczyć ją w mojej koszulce. Zakładając ją mówiła, że znaczę coś dla niej i jestem jej. Wiem, że powinienem już dawno spytać się ją czy chciała by być moją dziewczyną, ale strasznie boję się tego, że gdy tak się stanie to coś między nami coś rąbnie, albo Trevor wykorzysta to. Wolałem, gdy byliśmy w takim stanie jak teraz. Bezpiecznym dla mnie i dla niej, a także chłopców. 
      Gdy dziewczyna stała już w koszulce, która sięgała jej do połowy uda wyszliśmy z domu do przebranych już chłopaków.
  - Będę wujkiem ? - Skip wyszczerzył się jak zwykle robiąc z siebie debila.
  - Fuck Skip zjebałeś niespodziankę - złapałem się za głowę i obróciłem - a takiego wała - zaśmiałem się - nie 
  - Jebaj się Brooks - odpowiedział mi na żarty
  - Jedynie z tobą Sahyounie - podszedłem do niego i poczochrałem mu włosy. 
  - Brooks czyżby to zachęta ? - złapał mnie pod rękę
  - Zawsze

* POV Corin*

      Patrzyłam na poczynania ze śmiechem, ale gdy weszli w krzaki i zaczęli wydawać dość dziwne dźwięki wystraszyli mnie. Ja naprawde myślałam, że oni tam uprawiają seks! 
  - Chodź - Beau złapał mnie za ręke i pociągnął w kierunku ich domu. Pomachałam Ver i razem z Jaiem i Jamesem ruszyliśmy dość szybkim krokiem. Naszym zamiarem było zrobienie im na złość i ucieknięcie od nich. 
  - Jestem głodny idziemy jeszcze na pizze ?
  - Jasne - uśmiechnęłam się i ruszyliśmy całą czwórką do pizzerii.

*POV LUKE* 

  - Dobra poszli 
  - Co ? - wstałem szybko i zacząłem się rozglądać. Corin i reszty nigdzie nie było. 
  - Zaraz Romeo słuchaj 
  - No słucham co jest ? Szybko muszę ich dogonić
  - Co jest między tobą, a Cors?
  - Sam nie wiem. Ja coś do niej czuję ona do mnie chyba też - wzruszyłem beztrosko ramionami
  - Więc co cię powstrzymuje ?
  - Przed czym ?
  - Przed taką jedna regułką, którą zaczyna się związek
  - O to ci chodzi - pokiwałem głową - Skip nie uważasz, że to zły moment na rozpoczęcie związku ?
  - A kiedy będzie odpowedni ? 
  - Nie wiem 
  - Właśnie. Chłopcy wzięli ją do pizzerii, a ty masz ogródek do dyspozycji - wstał i odbiegł ode mnie zostawiając samym z tym wszystkim. Czy oni właśnie starali na mus się związać mnie i Cori? Wyszedłem z krzaków i szybkim krokiem ruszyłem do domu. Musiałem coś na szybko wymyśleć, a na moje nieszczęście mama była do dwódziestej pierwszej w pracy. Oczywiście jest szczęście w nieszczęściu bo przynajmniej nie będzie zadawać żenujących pytań takich jak opisywanie Cor ( choć dobrze ją znała ) i wypytywanie jak chce ją o to zapytać. Gdy dotarłem do domu miałem jako tako obmyślany plan. Nie miała to być kolacja typu stolik itd. Zwykły koc rozłożony koło hamaku i kilka małych światełek na ziemi. Nie chciałem ryzykować z ogniem. 

      Rozłożyłem koć na ziemi. Szybko poprawiłem koszyk, w którym schowałem kanapki, truskawki w czekoladzie ( z tego co mówiła Corin to jej ulubiony owoc ) i dwie szklanki do soku brzoskwiniowo - jabłkowego. Wiem nie byłem zbytnio oryginalny, ale dziewczyna poszła z chłopakami do pizzerii więc zapewne nie będzie zbytnio głodna. Odeszłem kilka kroków w tył by ocenić wyglad miejsca, które chciałem by wyglądało idealnie. 
  - Gotowe - westchnąłem - Teraz czekać, aż wróci - usiadłem na hamaku i patrząc na dom zacząłem wyobrażać sobie minę brunetki.

__________________________________

Trochę krótki jak na tak długą nieobecność, ale niestety dziś byłam u ojczyma, a wczoraj byłam w kinie na This Is Us. Film ? NIESAMOWITY! Mam ochotę na więcej. Czułam się dość dziwnie w towarzystwie Larry Shippers i ogólnie Directioners ponieważ jestem Elounor Shipper i wolę The Wanted od One Direction, ale dla mnie nie trzeba być Directioner by iść na film. Co do osób na sali jedynie mój rząd bawił się i wgl. To była porażka. Wszyscy cisza i siedzieli, a my śpiewałyśmy tańczyłyśmy na siedzeniach i co tylko można było robić. 

Dobra odbiegłam od bloga. 

Jak myślicie jaka będzie reakcja Corin ? 
Skip i chłopcy dobrze zrobili stawiając Lukeya pod murem i zmuszając go w pewien sposób do podjęcia decyzji o początku związku ?
Wszystko będzie teraz cudownie ?

Czekam na opinię i do napisania ♥

4 komentarze:

  1. supciooooo :) mam nadzieje ze Corin sie zgodzi :))

    @ebulbio

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze zrobili, i tak się traktowali jak para :) myślę, że corin się zgodzi no chyba, że coś się wydarzy w restauracji xd cudowne opowiadanie, weny i pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nie i po raz trzeci nie!!!!
    Hahaha tak mój oryginalny komentarz xd
    kocham Cię<3
    Kasztanek :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Dość dużo pytań zadajesz ;) Wieeeęc:
    1. Myślę, że Corin będzie szczęśliwa i noże nawet się popłaaacze :D
    2. Chłopcy zrobili BARDZO dobrze! Sam by się nie zdecydował, a powinien.
    3. A czy kiedyś było "wszystko cudownie"?? Pewnie zaraz coś się zjebie -.-
    4. Film jest zarąbisty! :) U mnie bawiło się ponad pół sali ;)
    Rozdział super!! Czekam na nn :**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń